niedziela, 26 maja 2013

Jak zrobić ciasto bez mąki?

Sure we can!
Z pytaniem w tytule postawionym tak śmiało musiałam zmierzyć się pewnego wieczoru, kiedy mając już w misce wszystkie składniki ciasta kaliszańskiego z wyjątkiem mąki z trwogą skonstatowałam, że tej ostatniej nie mam. Jakoś podstępnie wyszła, a przecież zawsze jest. Wieczór był późny, okoliczne sklepy zamknięte, sąsiedzi niezaprzyjaźnieni, a całodobowe Tesco w kinie Świt zbojkotowane i co tu robić?
Nie myśląc wiele przejrzałam zawartość szuflad i zamieniłam dwie szklanki mąki z przepisu na dwie szklanki bułki tartej plus paczkę budyniu bez cukru o neutralnym smaku. I co? I wyszło. Polecam dla urozmaicenia, ciasto jest równie pyszne, a ma ciekawą fakturę.
Jaki morał płynie z tej opowieści? Raz, żeby przygotować składniki przed przystąpieniem do gotowania/pieczenia, a dwa, że jak się ma mózg na miejscu, to z wielu sytuacji można wyjść obronną ręką w której niesie się nowe doświadczenie.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Pieczone śledzie, czyli jak wyobrażam sobie kuchnię skandynawską

Być może czytając tego bloga zauważyliście już, że daleko mi do kulinarnego wyrafinowania. Owszem, dbam o szczegóły i czasem moje dania są pracochłonne, ale jednak zazwyczaj bardzo proste, najchętniej jednogarnkowe. Taka jest moja filozofia. Rzeczy są dobre, chodzi o to, żeby smak z nich wydobyć. Przyprawić, ale nigdy nie zagłuszyć przyprawami smaku mięsa, ryby czy warzywa. I tak dalej. Pieczone śledzie to kwintesencja takiej kuchni.
Uwaga: jeśli nie mieszkacie nad morzem polecam sklepy Biedronka - jakoś raz w miesiącu mają paczkowane świeże śledzie.

SKŁADNIKI:
- świeże śledzie, mogą być nieduże, wypatroszone z głowami lub bez
marynata: (na ok. pół kg ryb):
- sok i otarta skórka z 1/2 cytryny
- łyżeczka miodu
- 1/2 łyżeczki pieprzu
- 1/4 łyżeczki hyzopu lekarskiego*
- 1 łyżeczka majeranku
- sól do smaku
do pieczenia:
- łyżka oleju
- zimne masło (ok. 50 g)
- czosnek (1/4 - 1/2 ząbka na rybę)
- majeranek i hyzop do posypania
* to takie zioło, można użyć również natki z pietruszki albo koperku

WYKONANIE:
Śledzie płuczemy w zimnej wodzie, osuszamy, wkładamy do miski. Przygotowujemy marynatę mieszając wszystkie składniki w miseczce. Zalewamy śledzie marynatą, mieszamy i nacieramy każdego śledzia. Przykrywamy i odstawiamy na chwilę (15-30 minut).
W międzyczasie płaską foremkę (np. szklane naczynie żaroodporne) natłuszczamy olejem. Na dno można położyć jeden listek laurowy.
Masło kroimy na słupki takiej wielkości, żeby zmieściły się w śledziowych brzuszkach. Obrane ząbki czosnku kroimy wzdłuż. Oprócz tego przygotowujemy super cienkie płateczki (małe plasterki) masła do położenia na śledziach.
Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni C.
Śledzie jeszcze raz dokładnie obtaczamy w marynacie i układamy w foremce. Wkładamy każdemu do brzuszka słupek masła i kawałek czosnku. Z wierzchu posypujemy lekko ziołami i układamy na śledziach płatki masła.
Wstawiamy do piekarnika i pieczemy, aż się upieką. To już zależy od wielkości śledzi. W razie wątpliwości można zawsze otworzyć jednego i sprawdzić. Śledzie mają być pięknie przypieczone z wierzchu.
Podajemy z ziemniakami w mundurkach.

niedziela, 24 marca 2013

Placek kaliszański vel ciasto amerykańskie

Jedna strona moich stron
Każdy ma takie miejsce, gdzie jego czy jej bursztynowy świerzop i dzięcielina pała i takie przepisy, które od zawsze były w rodzinie, choć nikt ich nigdy nie spisał.

U mnie w domu ciasta nazywało się plackami, choćby nie wiem, jak były wysublimowane. Od kiedy decyduję o sobie zdecydowałam też używać raczej słowa 'ciasto', bo placek to z językowego punktu widzenia coś raczej plaskatego, jak pita czy placek ziemniaczany. Placek kaliszański to ciasto, które tak nazywaliśmy jako dzieci i tak jakoś zostało, choć - jak się potem okazało - przepis wcale nie pochodził z Kaliszan, tylko od kogoś, kto przywiózł go ze Stanów. Co też trudno potwierdzić, ale tak słyszałam. No i moja mama robiła go zawsze "na oko", czego i ja się nauczyłam. Ale dziś, po raz pierwszy w życiu, po jakichś piętnastu latach pieczenia tego placka, postanowiłam specjalnie dla was opracować proporcje.

Polecam ten przepis wszystkim, bo ciasto jest pyszne, a zwłaszcza początkującym, nawet tym, którzy nie upiekli nigdy niczego oprócz gotowego ciasta francuskiego, bo chyba się jeszcze nie zdarzyło, żeby placek kaliszański nie wyszedł. Polecam go też ze względu na ogromną ilość możliwych modyfikacji. Poniżej przedstawię przepis oryginalny, a potem przykładowe wariacje.

SKŁADNIKI:
6 jabłek obranych i pokrojonych w cienkie plasterki
1 - 1 1/2 szklanki cukru (zależy, czy jabłka słodkie i czy lubimy słodkie)
1 łyżeczka cukru wanilinowego lub esencji waniliowej
3 łyżki kakao
1 szklanka posiekanych grubo orzechów włoskich
3 jajka
szczypta soli
1 szklanka oleju
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
2 szklanki mąki
tłuszcz do nasmarowania foremki

duża miska, mała miska, łyżka, trzepaczka do jajek, duża płaska foremka do pieczenia

WYKONANIE:
Obrane i pokrojone jabłka w dużej misce zasypujemy cukrem. Dodajemy też cukier wanilinowy lub esencję (ja używam ostatnio pure vanilla extract). Mieszamy, żeby jabłka pokryły się cukrem i odstawiamy na jakiś czas. Powiedzmy, że pół godziny, ale jeśli będzie mniej lub więcej, to też OK. Jabłka w tym czasie puszczą sok.
Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni Celsjusza, smarujemy foremkę tłuszczem (można też wysypać mąką jak ktoś lubi).
W małej misce ubijamy jajka z odrobiną soli. Nie na sztywną pianę. Po prostu na jakąś pianę. Moja mama tego nie robiła i wbijała jajka prosto do jabłek, ale ja ubijam i mam jedną miskę do mycia więcej oraz spokój duszy, że nie znajdę potem w cieście kawałka jajka jak z jajecznicy.
A teraz wszystko, co tam jeszcze mamy: olej, jajka i suche składniki wrzucamy do jabłek i mieszamy łyżką, żeby to, co jest między jabłkami wyglądało jednolicie. Jak ciasto (dla tych, co wiedzą, jak wygląda ciasto).
Masę wywalamy do foremki, za pomocą łyżki rozprowadzamy równomiernie i wkładamy do piekarnika. Pieczemy aż się upiecze. Proponuję sprawdzić po 30 minutach. Sprawdzamy wbijając w środek patyczek. Jeśli wyjdzie oblepiony ciastem, to jeszcze trzeba potrzymać. Jeśli nie masz wprawy, sprawdzaj teraz co jakieś pięć minut. Jeśli masz wprawę, to co ja ci tu będę.

WARIACJE:
1. Na biednie - bez orzechów.
2. Na bogato - zamiast oleju roztopione masło, zamiast białego cukru - jasny cukier brązowy, albo przynajmniej pół na pół; można też dodać innych bakalii, np. rodzynek, skórki pomarańczowej. Miks masła i oleju też się sprawdza.
3. Korzennie - zamiast kakao dajemy przyprawy korzenne np. cynamon, imbir, gałkę muszkatołową. Można wtedy obyć się bez orzechów.
4. Owocowo - kombinujemy z owocami, np. można dać jabłka plus gruszki albo jabłka plus mango; wtedy lepiej zrezygnować z kakao.
5. Bez mąki - czytaj tutaj.
I tak dalej.