sobota, 13 sierpnia 2011

Zielona pasta curry czyli preludium do kuchni tajskiej

Przepraszam, że was zostawiłam na tak długo, ale mam nadzieję, że wykorzystaliście ten czas przerabiając wszystkie lekcje podstawowe. A ja już jestem.

Dziś będzie o kuchni tajskiej, która jest jedną z moich ulubionych kuchni (powiedzmy, jest w top 3). Jeżeli do tej pory o niej nie pisałam, to tylko dlatego, że przepisy kuchni tajskiej wymagają zazwyczaj nieco droższych składników, ale ostatnio trochę lepiej mi się powodzi, więc już piszę.

Dlaczego kuchnia tajska jest wspaniała? Po pierwsze dlatego, że występujące w niej przyprawy należą (znowu) do moich absolutnie ulubionych: imbir, kolendra, czosnek, limonka - i tak dalej. Po drugie kuchnia ta charakteryzuje się wyjątkowym bogactwem smaków - w jednej potrawie mamy idealną równowagę smaku słonego, słodkiego, kwaśnego i ostrego.

Jedną z podstawowych mieszanek przyprawowych w przepisach tajskich jest pasta curry. Można ją kupić gotową w słoiczkach, ale można także zrobić samemu. Odkryłam ostatnio, że świeżo zrobiona, domowa pasta może być lepsza od tej kupionej, nawet, jeśli brakuje jej któregoś ze składników (nie miałam trawy cytrynowej). Przepis podaję za książką "Kuchnie świata" Gordona Ramsay'a.

SKŁADNIKI:
10 długich strąków zielonego chilli
3 szalotki, obrane
6 ząbków czosnku, obranych
kawałek świeżego korzenia imbiru, ok. 4cm, obrany
pęczek kolendry, tylko łodygi
2 łodygi trawy cytrynowej
3 listki kaffiru lub otarta skórka z 2 limonek
1-2 łyżki oleju roślinnego
1 łyżka nasion kolendry
1 łyżeczka nasion kuminu
1/2 łyżeczki ziarenek czarnego pieprzu
1 łyżeczka soli morskiej
(1 łyżeczka pasty z krewetek)

WYKONANIE:
Siekamy drobno chilli, szalotki, imbir, łodygi kolendry i trawy cytrynowej, listki kaffir, wrzucamy do blendera razem z ząbkami czosnku i miksujemy na gładko dodając w razie potrzeby olej.
Pieprz, ziarna kolendry i kuminu przez minutę prażymy na suchej patelni, po czym tłuczemy na drobno w moździerzu i mieszamy z solą. Dodajemy do blendera razem z pastą z krewetek (opcjonalnie) i ucieramy na gładko. Czasem trzeba otworzyć pojemnik robota i zeskrobać ze ścianek pastę, która się przykleiła gdzieś wysoko, żeby całość miała równomierną fakturę.
Tak przygotowaną pastę kilka dni można przechowywać w lodówce w szczelnie zamkniętym słoiczku.

Jeśli zamiast zielonego chilli użyjemy czerwonego (w nieco mniejszej ilości - 6-7 papryczek), uzyskamy czerwoną pastę curry.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz